Efemeryczne cuda zimy.

Jako, że na chwilę obecną mamy w Polsce coś na wzór zimy uznaliśmy, że będzie to najlepszy moment, by podzielić się porcją zdjęć z analogicznego okresu kilka lat temu. Zdjęcia powstały w kilku miejscach, głównie w moich rodzinnych Zdziechowicach lub w ich najbliższej okolicy, ale również w pobliżu mojego, obecnego miejsca zamieszkania. Zresztą miejsce powstania nie ma tu szczególnego znaczenia, lód zimą pojawia się w całym kraju i zazwyczaj wpływ na jego powstanie mają konkretne warunki pogodowe, a nie region.

Szczególną okazję do zrobienia ciekawych (lub przynajmniej uchodzących za takie na pierwszy rzut oka) fotografii są opady zamarzającego deszczu. Nie zdarza się to codziennie, ale kiedy już się zdarzy, to lód osiada praktycznie na wszystkim, zrywa linie energetyczne, łamie gałęzie, tworzy lodowiska na każdej możliwej powierzchni, ale również zamyka liście i pąki w soplach i lodowych kryształach. Z pewnością warto się wtedy wybrać gdzieś z aparatem, choć należy się liczyć z obiciem tej czy innej części ciała podczas upadku na śliskim lodzie.

Jeśli marznący deszcz akurat nie pada to można poszukać miejsc, w których woda jest rozpylana w inny sposób, na przykład pod jakiś wodospad lub choćby w pobliże kałuży na jezdni. Poniżej jest kilka zdjęć oblodzonego żywopłotu, na który padały wciąż nowe porcje wody rozbryzgiwanej kołami pędzących pojazdów. Efekt uznałem za na tyle interesujący, że chciało mi się leźć trzy kilometry w jedną stronę tylko po to żeby zrobić kilka zdjęć.

Zamieszczam tu również kilka zdjęć wykonanych w pobliżu strumyków w Beskidach. Drobne cieki wodne wijące się w wąwozach pomiędzy wzniesieniami często spadają z niewielkich tam wodnych, które zimą obrastają w fantazyjne sople. Czasem wystarczy zwykły patyk, który utknął przypadkiem w takim miejscu by powstało na nim istne dzieło sztuki zmieniające się każdego dnia pod wpływem zmian temperatury i kolejnych kropli wody zamarzających na jego powierzchni lub przeciwnie, spływających z niego przy roztopach.

Zimowe piękno lodu jest nadzwyczaj ulotne, jedyne co po nim pozostaje to kilka fotografii i do ich obejrzenia tutaj zapraszam.

Marznący deszcz.




















Kałuża przy jezdni.
















Strumyki w Beskidach.



















Komentarze